Wycieczka do Zaboru
W ramach zajęć rekreacyjnych " Z kijkami lub bez" pojechaliśmy samochodami na wycieczkę do Zaboru (i nie tylko). Obiektem naszego zainteresowania była rezydencja, w której mieszkał kiedyś syn hrabiny Cosel.
Byłam kiedyś w Krasiczynie i założenie bardzo przypomina tamten obiekt. Z tą różnicą, że Krasiczyn jest odrestaurowany i odwiedzany przez liczne wycieczki a nasz zabytek wygląda raczej mizernie. A szkoda. Sami zobaczcie na zdjęciach, że jest to piękny zabytek i mógłby być perełką Ziemi Lubuskiej.
Dziedziniec otoczony koliście zabudowaniami dawnej słuzby dworskiej i zdewastowana olbrzymia (fontanna?). Mieści sie tu teraz szpital. Z tyłu rozciąga się park z wiekowymi drzewami w wysokiej trawie.
Jeszcze tylko rzut oka na zadbany kościółek i drugi kościółek (protestancki) , w którym mieści się sklepi jedziemy zobaczyć słynny, stary dąb. Za pagórkami, lasami i polami zobaczyliśmy gruby pień dębu, a raczej to co z niego pozostało. Spalony od środka i na zewnątrz, pokazuje jedyną ocalałą gałęzią, że jeszcze żyje.
Aby nie kończyć tej notatki z wycieczki smutnym akcentem donoszę, że jest pięknie na łonie natury: zielono, kolorowo od kwiatów na łąkach i bzów w ogródkach. Zachęcam do zwiedzania najbliższej okolicy bo nawet nie zdajemy sobie sprawy ile posiadamy ciekawych miejsc dosłownie "pod nosem".
zdjęcia:B. Lemiesz; Z. Siebert; Ł. Turkiewicz; R. Błaszkowski
tekst: Ł. Turkiewicz
{phocagallery view=category|categoryid=148|limitstart=1|limitcount=3}