Wiersze Łucji
Pozbierane
Rozsypały mi się słowa,
zbieram teraz z wielkim trudem,
każde gdzieś się mocno chowa,
muszę wzmocnić je dejwudem.*
Jak stworzyć wiersz, gdy w rozsypce,
a tu wena mnie rozpiera.
Czy mam złapać, choć na szczypce,
lub przydatna moskitiera.
Już złapałam takie pierwsze,
"Dawno"- to dla bajki prolog,
"Wiem"- na wykład, tu są wiersze,
"Że"- powstanie mi monolog.
"Ciebie"- lepiej, bo oznacza,
"Kocham"- tego tak szukałam,
to jak praca dla oracza,
miłość w roli tej posiałam..
**************
Czuję dotyk Twojej dłoni
delikatnie opuszkami
już dostępu nic nie broni
tylko miłość mieszka z nami
Szepczesz cicho zapal światło
chcę podziwiać twoje sutki
i spojrzenie mnie oplotło
moje piersi bałamutki
Dotykają Twego ciała
coraz szybsze są oddechy
zwykła skromność uleciała
teraz rozkosz bije w miechy
Nasyceni i w błogości
powracamy w stan realny
razem z rogiem obfitości
trwa stan szczęścia idealny
*Belka wzmacniająca konstrukcję łódki albo statku.
Łucja Haluch